Nikt już nie wyobraża sobie święta 11 listopada bez rogala świętomarcińskiego, chociaż jeszcze kilka lat temu tradycja ta była związana raczej z Poznaniem i Wielkopolską. Po rogale wpadła również Katarzyna Bosacka.
Pochodzenie owego rogala sięga odległych czasów pogańskich. Wtedy jesienne ofiary składano bogom w postaci wołów lub wyrabiano ciasta w formie rogatek. Kościół przejął tę tradycję i związał ją z postacią Świętego Marcina. Kształt tego ciasta symbolizował końską podkowę, którą według legendy zgubił koń świętego.
Pierwsze rogale z połowy XIX wieku
Pierwsza wzmianka o wypiekaniu rogala na 11 listopada istniała już w 1860 roku, bo wtedy opublikowano reklamę smakołyku w “Dzienniku Poznańskim”. Natomiast zwyczaj wytwarzania rogala świętomarcińskiego narodził się w listopadzie 1891 roku w Poznaniu. Wtedy to proboszcz parafii św. Marcina, ksiądz Jan Lewicki, zwrócił się do wiernych z prośbą, aby na wzór swojego patrona zrobili coś dla biednych mieszkańców. Cukiernik Józef Melzer przekonał swojego przełożonego, aby przywrócić starą tradycję wypiekania rogala. Dostarczył trzy partie tego pysznego ciasta do kościoła.
W kolejnych latach dołączyli do niego inni cukiernicy. Po czasie bogatsi mieszkańcy Poznania zaczęli nabywać te pyszności za pieniądze, a osoby ubogie otrzymywały je bezpłatnie. W 1901 roku Stowarzyszenie Cukierników przejęło ten zwyczaj, a po pierwszej wojnie światowej tradycję przywrócił Franciszek Raczyński. Natomiast po II wojnie światowej uratował ten zwyczaj Zygmunt Wasiński.
Ulica święty Marcin
W Poznaniu jedną z najważniejszych arterii jest ulica Święty Marcin. Co roku odbywa się w tym miejscu barwna parada, a w całym mieście sprzedawane są rogale. Nazwa ulicy wywodzi się od osady, która w XII wieku powstała wokół kościoła św. Marcina. Przedmieście to zostało włączone w granice miasta przez władze pruskie w 1797 roku, a jego główną drogą stała się ulica Święty Marcin. W latach 1939–1945 nosiła nazwę Wola Zamkowa, a w 1945–1989 roku Czerwonej Armii. Po tej dacie miasto wróciło nie tylko do nazwy Św. Marcin i świętowanie imienin ulicy i zajadania się rogalem świętomarcińskim.
Ile piekarni ma certyfikat?
Cukiernia może używać nazwy „rogale świętomarcińskie”, gdy uzyska certyfikat Kapituły Poznańskiego Tradycyjnego Rogala Świętomarcińskiego, która powstała z inicjatywy Cechu Cukierników i Piekarzy w Poznaniu, Izby Rzemieślniczej i Urzędu Miasta Poznania. W 2015 roku certyfikat taki uzyskało 101 piekarni i cukierni. Rozporządzeniem Komisji (WE) nr 1070/2008 z dnia 30 października 2008 roku nazwa „rogal świętomarciński” została wpisana do rejestru chronionych nazw pochodzenia i chronionych oznaczeń geograficznych w Unii Europejskiej.
Rogale we Włoszech
Nasze poznańskie rogale są tak pyszne, że zajadają się nimi Włosi z Ancony. Ta historia zaczęła się w 1944 roku, kiedy to Ułani Poznańscy zasilający siły generała Andersa wyzwolili port w Ankonie i pokazali mieszkańcom jak wyrabiać cukierniczy przysmak z Wielkopolski. Miejscowi tak zachwycili się ich smakiem, że do tej pory w każdym barze można zjeść cornetto, które w Anconie nazywa się La Polacca (Polka).
Miasto Poznań bardzo przykłada się do promocji swojego słodkiego produktu. Kilka dni przed 11 listopada wyznaczone osoby odwiedzają większe miasta, w których rozdają w specjalnych tramwajach rogale swiętomarcińskie.
Katarzyna Bosacka, dziennikarka, autorka wielu książek i prowadząca różne programy telewizyjne przyjechała do Poznania, aby tam wpaść do kultowego baru Kociak, działającego od 1962 roku, po tradycyjne rogale świętomarcińskie.
Natomiast jej były mąż rodowity Poznaniak, Marcin Bosacki wozi rogale do Sejmu.