Na kanapach programu śniadaniowego “DDTVN” doszło do ostrej wymiany zdań między Hanną Lis, a Grażyną Torbicką. O co pokłóciły się prezenterki telewizyjne?
Dyskusja rozpoczęła się od tematu kobiet po 50. roku życia i ich epatowania seksualnością. W trakcie rozmowy poruszono ostanie kontrowersje wokół występu Beaty Kozidrak. Atmosfera w studiu była wyraźnie napięta…
Dlaczego doszło do sprzeczki?
Ostatnio do ekipy prowadzących programu “Dzień Dobry TVN” dołączył Maciej Dowbor. W sobotnim wydaniu, 19 października, prowadził on odcinek, w którym doszło do nieoczekiwanej konfrontacji między 54-letnią Hanną Lis, a 65-letnią Grażyną Torbicką.
Tematem rozmowy były kobiety po 50. roku życia. Hanna Lis w pewnym momencie nazwała je “starymi babami”, co wywołało szybką reakcję Grażyny Torbickiej, która od razu zaprotestowała.
– Nie zgadzam się na określenie “stare baby”. Co ty opowiadasz? – oburzyła się.
Hanna Lis kontynuowała potem swoją wypowiedź stwierdzając, że kultura często faworyzuje mężczyzn, którym wiek przynosi korzyści, czego nie można powiedzieć o kobietach. Grażyna Torbicka od razu wypunktowała koleżankę po fachu.
– Pobijasz stereotypy. Haniu, nie jest to dobre.
Gdyby Beata Kozidrak była mężczyzną…
Podczas rozmowy Hanna Lis wspomniała, także o niedawnym występie Beaty Kozidrak, który wzbudził wiele emocji wśród internautów. Zwróciła uwagę na różnice w odbiorze scenicznych kreacji kobiet i mężczyzn, porównując reakcje na występy Kozidrak i Stevena Tylera.
– Ona śpiewała o młodej prostytutce, która prostytuuje się, żeby wyrwać się z nędzy. (…) To była pewna sceniczna kreacja. Beata Kozidrak została zrównana z ziemią, ale kiedy występuje Steven Tyler i “kopuluje” z mikrofonem, to wszyscy biją brawo. Także odbijam piłeczkę – zauważyła Lis, broniąc artystki.
Choć Grażyna Torbicka w większości była krytyczna wobec wypowiedzi Hanny Lis, w kwestii Kozidrak zgodziła się z nią, przyznając, że kobiety są często oceniane niesprawiedliwie.