Kiedy odbyła się premiera “Znachora” na platformie Netflix w 2023 roku wszyscy zastanawiali się, jak wypadnie w porównaniu z produkcją Jerzego Hoffmana. Reżyser podczas ostatniego spotkania z publicznością w Warszawie wyraził swoją opinię na temat nowej wersji tego filmu.
“Znachor” na podstawie powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza został zrealizowany przez Jerzego Hoffmana w 1981 roku, a premiera odbyła się rok później. Produkcja okazała się wielkim sukcesem. W roli głównej wystąpił legendarny Jerzy Bińczycki, partnerowali mu Anna Dymna i Tomasz Stockinger.
Spojrzałem mu w oczy
– Spotkałem Jerzego i spojrzałem mu w oczy. Już wiedziałem, że innego profesora Wilczura nie znajdę. To był taki uczciwy, szlachetny człowiek – wspominał Jerzy Hoffman.
Grażyna Torbicka podczas spotkania w Kinie Kultura w Warszawie, opowiedziała anegdotę, którą wszyscy potwierdzili.
– Na tym świecie pewne są śmierć, podatki i “Znachor” w każde święta.
Reżyser przyznał, że twórcy nowej adaptacji zadzwonili do niego i wyrazili chęć pokazania filmu. Przyjechali do jego domu na Mazurach.
Są jednak pewne granice
– Pojawił się u mnie reżyser, ludzie z produkcji i puścili mi ich wersję. Po emisji wyraziłem swoją opinię i Michał Gazda wyskoczył z mojego domu w nie najlepszym nastroju. Co ja na to poradzę? Dla mnie było oczywiste, że ci co pisali scenariusz, nie mieli najmniejszego pojęcia o dramaturgii. Wszystko to, co jest najistotniejsze, dzieje się poza kadrem. Jeszcze mogę zrozumieć, że młynarza zastąpili młynarką, zagrał narzeczony, który wygląda jakby kochający inaczej. Robi się podobnie w Hollywood, gdzie w każdym filmie musi być ciemnoskóry, Koreańczyk, inaczej kochający i kochająca, żeby film był poprawny. Są jednak pewne granice. Jeżeliby prawa autorskie jeszcze by obowiązywały to spadkobiercy Dołegi-Mostowicza mogliby oddać sprawę do sądu. Każdy może napisać oryginalny scenariusz. Jednak udawać, że robi się ekranizację całkowicie zmieniając książkę? Tutaj powiedzmy sobie, że młodzi ludzie mogli nie rozumieć. Jednak ktoś to musiał czytać, ktoś kierować do produkcji, a inny wydawał na to pieniądze. Przepraszam, ale ja dziś wyrażam swoje prywatne zdanie – wyjawił Jerzy Hoffman podczas spotkania w Warszawie.
Grażyna Torbicka ustosunkowała się do słów reżysera i powiedziała:
– Widzowie pisali, że oglądali film na Netfliksie bez uprzedzeń, ale potem czym prędzej włączali sobie starego “Znachora”.