Magdalena Wójcik uchodzi za jedną z najpiękniejszych aktorek. Zagrała w wielu przebojowych produkcjach, a teraz opowiedziała o osobistym dramacie. Pomoc lekarzy
Grała w “Sukcesie” i “Złotopolskich”. Nadal występuje w “Klanie”. Magdalena Wójcik przez wielu uważana jest za jedną z najpiękniejszych aktorek. Z tej okazji wzięła udział w sesji “Playboya”. 55-latka wciąż zachwyca sylwetką.
Magdalena Wójcik: życie prywatne
Prywatnie Magdalena Wójcik w 1997 roku wyszła za Michała Zielińskiego, z którym doczekała się wspólnie syna Mikołaja. Para po ośmiu latach związku podjęła decyzję o rozstaniu.
To, czego doświadczyłam, nauczyło mnie też bardzo ważnej rzeczy: kobieta nigdy nie powinna na nikogo liczyć. Powinna dbać o swój rozwój i w najgorszych chwilach polegać wyłącznie na sobie. Być samodzielna i niezależna – powiedziała w “Gali” aktorka.
Niełatwo było Magdalenie znaleźć porozumienie w kwestii podziału opieki nad synem:
Oczywiście nie było łatwo, ale postaraliśmy się osiągnąć porozumienie, dla dobra dla naszego syna – zdradziła w “Na żywo”.
Magdalena Wójcik przeszła operację
Niedawno aktorka wyznała, że musiała stawić czoła kolejnym problemom. Tym razem zdrowotnym. Gwiazda ma za sobą operację serca. Magdalena Wójcik zwierzyła się, że przeszła sześciogodzinny zabieg operacyjny. O wszystkim opowiedziała w ramach gali organizowanej przez fundację “Serce bez zmarszczek”.
Mająca 54 lata aktorka wyjawiła szczegóły dramatycznych wydarzeń, z którymi mierzyła się osiem lat wcześniej. Lekarze zlecili jej serię badań, które obnażyły problem. Wójcik usłyszała, że ma poważną wadę serca i jeśli nic z tym nie zrobi, może nie doczekać starości. Dawano jej maksymalnie 65 lat życia.
Cała sytuacja miała miejsce w 2015 roku i tak wspomina ją dziś Magdalena:
To była wspaniała decyzja. Znalazłam cudownego profesora w Rzeszowie, specjalnie tam pojechałam. Poznałam wspaniałych ludzi, zaopiekowano się mną.
Dziś aktorka “Klanu” jest wdzięczna lekarzom za pomoc. Gdyby nie oni, nie wiadomo, jak dalej potoczyłaby się jej historia:
Wspominam operację, na którą tak ciężko było się zdecydować, jako jedną z najpiękniejszych rzeczy w moim życiu. (…) To była ciężka operacja, sześć godzin trwała. Miałam krążenie pozaustrojowe, różne rzeczy się zdarzają… Miałam świadomość, że mogę się z tej narkozy nie wybudzić. Jak otworzyłam oczy, to poczułam, że urodziłam się na nowo. I teraz nareszcie zaczynam doceniać życie i zaczynam się nim cieszyć.
Magdalenie Wójcik życzymy dużo zdrowia. Mamy nadzieję, że swoją opowieścią zainspiruje Polaków do regularnych badań.