Halina Rowicka i Jerzy Zelnik ponownie razem na scenie. Tym razem zagrali w spektaklu “Król i caryca” 

Pierwszy raz spotkali się na planie serialu “Królowa Bona”, który emitowany był 24 lata temu w Telewizji Polskiej.  Halina Rowicka wcieliła się wtedy w rolę dwórki królowej, a Jerzy Zelnik zagrał króla Zygmunta Augusta. 

– To była moja ukochana rola, którą wspominam z rozrzewnieniem. Pamiętam te wspaniałe stroje,  które stworzyła Barbara Ptak na światowym poziomie. Sceny miałem głównie z Anną Dymną, która wcieliła się w postać Barbary Radziwiłłiczównej i z Aleksandrą Śląską w roli królowej Bony. Wtedy nie poznałem Haliny Rowickiej na planie. Zapewne gdzieś się minęliśmy? –  opowiada Jerzy Zelnik dla Złotej sceny.

Jerzy Zelnik/ONS

Listy Stanisława i Katarzyny

Scenariusz do spektaklu “Król i caryca” napisała aktorka na podstawie oryginalnych listów Stanisława Augusta Poniatowskiego i carycy Katarzyny. To było wspaniałe zródło, aby przełożyć je na deski teatralne. 

 – Skupiłam się latach 1772-1795 roku, kiedy para korespondowała ze sobą. To były piękne listy, które pisali do siebie po francusku zachowując wspaniałą formę i treść z zachowaniem dyplomacji na najwyższy poziomie. Wtedy wszyscy światowi przywódcy pisali do siebie takie właśnie listy – wyjaśnia Halina Rowicka dla Złotej sceny.

Halina Rowick/ONS

Faraon jako Stanisław Poniatowski

Halina Rowicka od razu pomyślała, że do roli króla idealnie nadaje się Jerzy Zelnik. On wcześniej zaproponował jej zrobienie przedstawienia na podstawie poezji Szymborskiej, ale odłożyli to na inne czasy. Teraz skupili się na historii miłosnej, ale i przyjaźni Katarzyny z naszym królem.

– Ciekawy jest początek tego związku. Pod koniec lat 50. XVIII wieku Stanisław Poniatowski pojechał do Petersburga i tam poznał Katarzynę, która była wtedy żoną cara Piotra III.  Nawiązał się gorący romans między nimi. Potem to ona obsadziła go na tronie polskim. Akcja rozgrywa się na przestrzeni dwudziestu lat. Pokazujemy tylko to, co było w ich listach.  Pracujemy nad tym, żeby trochę naszego króla usprawiedliwić w jego decyzjach i działaniach – opowiada Halina Rowicka.

Jerzy Zelnik, odtwórca głównej roli broni naszego władce.

– Stanisław August był niezwykle pożyteczny dla polskiej kultury, a pod płaszczykiem miłej, dyplomatycznej  postaci robił wszystko, aby ocalić, co się dało z Polski. W XVIII wieku nasz kraj nie miał już pełnej suwerenności. Stacjonowały u nas wojska rosyjskie, a nie byliśmy jeszcze pod zaborami. Król pisał przyjazne listy, a momentami wręcz czołobitne. To był patriota i próbował ocalić jak najwięcej.  Czasami musiał pójść na rękę Katarzynie i wolał się z nią wiązać niż z Austrią czy Prusami – opowiadał Jerzy Zelnik dla Złotej sceny.

Jerzy Zelnik i Halina Rowicka/ONS

Stańczyk wraca

W spektaklu “Król i caryca”, który miał premierę 9 marca w Radziejowicach oprócz Haliny Rowickiej i Jerzego Zelnika występuje młody muzyk Stefan Kiniorski w roli Stańczyka. 

– Ma 400 lat i doskonale zna naszą historię. On jest na służbie u króla Stanisława. Poza tym gra na skrzypcach podczas przedstawienia i mamy  piękne wykonanie muzyki Mikołaja Hertla – wyjaśnia Jerzy Zelnik.

Reżyseruje i gra

Aktor reżyserował ten spektakl, ale przyznał, że scenariusz Haliny był poprawiany, korygowany podczas prób. Zelnik małymi formami teatralnymi zajmuje się od lat. Na scenie jest od 60 lat, a od lat 70.  reżyseruje spektakle i pierwsza była “Ferdydurka”. Teraz aktor liczy, że wróci do Teatru Telewizji, który wznawia swoje premiery już w maju tego roku. Poza tym złożył projekty dotyczące Zbigniewa Herberta i Powstania Warszawskiego, które mają swoje rocznice.  

Jerzy Zelnik i Stefan Kiniorski/ONS
Halina Rowicka/ONS
Halina Rowicka i Jerzy Zelnik/ONS
Halina Rowicka z córką Anną Kalczyńską/ONS

Najbliższy spektakl “Króla i carycy” odbędzie się 15 marca w Muzeum Historii Polski w Warszawie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *