Piękna, charyzmatyczna, pełna wdzięku, z charakterystycznym głosem, nazywana przez wielu królową polskiego jazzu. Hanna Banaszak, bo o niej mowa, doskonale poznała wszystkie blaski i cienie sławy. Niegdyś posądzano ją o romans ze znanym politykiem. Czy plotki okazały się prawdą? Jaki był finał tej historii?
Talent, uroda, wdzięk
Skromna, piękna, o ciepłym głosie. Słynie przede wszystkim z wykonań standardów jazzowych i poezji śpiewanej, uwielbia też muzykę klasyczną. Jej piosenki takie jak “W moim magicznym domu”, “Pogoda ducha”, “Samba przed rozstaniem” są do dziś chętnie słuchane i wykonywane przez innych artystów. Trudno w to uwierzyć, ale niewiele brakowało do tego, aby piosenkarka zrezygnowała z kariery muzycznej. A to wszystko przez…nieśmiałość! Rodzice, którzy dostrzegli w córce talent, postanowili zapisać ją do szkoły muzycznej. Podczas przesłuchań młodziutką Hannę Banaszak dopadł taki stres, że nie wydusiła z siebie ani słowa. Na szczęście artystce udało się przezwyciężyć tremę. Banaszak zadebiutowała na słynnym festiwalu w Opolu w 1976 roku, niedługo potem rozpoczęła karierę solową. Na jej wokalnych możliwościach od razu poznali się najwybitniejsi polscy twórcy tacy jak, chociażby Młynarki, Przybora, Kofta, którzy chętnie zapraszali ją do współpracy. Kariera wschodzącej gwiazdy nabierała rozpędu, coraz więcej występowała, stawała się rozpoznawała. Zaczęła też niestety doświadczać mrocznych stron sławy.
Nieszczęśliwa zbieżność
Hanna Banaszak miała już na swoim koncie kilka przebojów, współpracowała z najwybitniejszymi artystami w kraju, była u szczytu popularności, więc dziennikarze mieli ją na celowniku. Akurat w tym czasie artystka zaczęła spotykać się z producentem muzycznym Pawłem Rakowskim. Nie było trzeba długo czekać, aż media wychwycą nieszczęśliwą zbieżność nazwisk. Niebawem w całą Polskę rozniosła się wieść, że znana piosenkarka jest kochanką…. Mieczysława Rakowskiego, premiera w komunistycznym rządzie. Plotka nabierała coraz to większych rozmiarów, pojawiały się nowe informacji o rzekomych wspólnych wycieczkach, ślubie etc. Piosenkarka oczywiście dementowała plotki, ale często zdawało się to na nic. Banaszak zapewniała, że nie zna się z premierem, że doszło do niefortunnej pomyłki. Niestety, ludzie wierzyli plotkom.
Przykre konsekwencje
Pogłoski o romansie z komunistycznym politykiem przysporzyły artystce sporo problemów. Środowisko artystyczne było raczej wrogo nastawione wobec władzy, a krążące dookoła “nowinki” o tym, że koleżanka z branży spotyka się z dygnitarzem wywołało wiele konfliktów i nieprzyjemności. Zdarzało się także, że na koncertach piosenkarka była wygwizdywana a w tle słychać było przykre komentarze, pojawiały się też różne nieprzyjemne zaczepki. Cała sytuacja mogła zrujnować karierę młodej gwiazdy.
Stanowisko premiera
Podobno Mieczysławowi Rakowskiemu, do którego również dotarły te plotki też było nie w smak. Polityk był przecież żonaty z aktorką Elżbietą Kępińską, a domniemany romans mógł zaszkodzić zarówno jego życiu rodzinnemu, jak i karierze politycznej. Co ciekawe, premier nie kojarzył nawet kim jest przypisywana mu kochanka. Jerzy Urban, ówczesny rzecznik prasowy rządu, partyjny kolega Rakowskiego opisał po latach tę sytuację w swoim “Alfabecie”:
Warszawski teatr, “Współczesny” (…). Hanna Banaszak wychodzi na scenę i śpiewa “Dziś dla Ciebie czasu nie mam”. Szmer. Sala w ogóle nie patrzy na divę tylko na Rakowskiego, premiera wtedy, który siedzi w drugim rzędzie czerwony jak jego partia. Tamtymi czasy cała Warszawa mówiła, że Banaszak sypia z Rakowskim, więc szybko mu o tym doniesiono. Działo się to, nim Rakowski poszedł do “Współczesnego”, więc premier zdenerwował się: a jak do k… nędzy wygląda ta cała Banaszak? Dostarczyłem mu taśmę z telewizji. Taką, na której było widać całą Banaszak (…). Niezła – rzekł o Banaszak Rakowski; pochlebiło mu to, że plotka nie wiąże go w każdym razie z jakąś garbatą staruszką. Wystarał się o telefon Banaszak i zadzwonił: Dzwonię, bo mamy wspólny kłopot, chyba pani wie, że plotka głosi, że pani i ja… – Och właśnie – rzekła diva – pan chyba rozumie, jaki to dla mnie koszmar, jak mi to utrudnia sytuację w moim środowisku.
Urban bardzo złośliwie twierdził, że ta plotka nie tyle zaszkodziła Banaszak, ile jej pomogła i wypromowała. W swojej książce nie szczędził jej przykrych słów:
Jeśli zdarza się, że ktokolwiek jeszcze mówi o Hannie Banaszak, to nadal w powiązaniu z Rakowskim. Bez Rakowskiego Banaszak może istnieć, ale nie jako temat (…). Wraz z plotką, że jest lub była kochanką Rakowskiego, zniknie wszelka ludzka pamięć o Hannie Banaszak.
Jerzy Urban pomylił się jednak w swoim ironicznym komentarzu do tej sytuacji. Jak widać, pamięć o Hannie Banaszak nie znikła, nadal jest uwielbiana przez publiczność, ma swoich wiernych fanów.
Nauczka na całe życie
Mimo, że plotki o romansie z politykiem bardzo raniły piosenkarkę, to starała się jednak zachować zimną krew. Gwiazda wykazała się silnym charakterem. Nie dawała po sobie poznać, jak krzywdzą i szkodzą jej te wszystkie pomówienia. Przez to niektórzy odbierali ją jako zadufaną i zarozumiałą. Na szczęście po jakimś czasie plotki przycichły, temat się znudził, a ludzie przestali się już ekscytować domniemanym romansem artystki i polityka.
Cała ta sytuacja nauczyła jednak Hannę Banaszak, że nie zawsze warto opowiadać publicznie o swoim życiu. Od tej pory piosenkarka pilnie strzeże swojej prywatności. Unika czerwonych dywanów i blasków fleszy. Najlepiej czuje się w swoim rodzinnym mieście – Poznaniu. Obecnie spełnia się artystycznie na wielu płaszczyznach. Koncertuje, fotografuje, pisze. Wydała tomik poezji zatytułowany “Zamienie Samolubie na Szczodruchy”.