Królowa Belgii Matylda ma polskie korzenie – to córka hrabiny Anny Komorowskiej, prawnuczka księcia Sapiehy i daleka kuzynka prezydenta Komorowskiego.
Królowa Matylda przyszła na świat 20 stycznia 1973 roku w Uccle pod Brukselą. Jest córką hrabiny Anny Komorowskiej, która urodziła się w Białogardzie. Jednak większość swojego życia spędziła poza granicami Polski. Babcią Matyldy była Zofia, księżniczka z rodu Sapiehów, a pradziadkiem Adam Zygmunt książę Sapieha-Kodeński z Krasiczyna. Królowa Belgii jest również daleką kuzynką prezydenta Komorowskiego. Dzięki tej koligacji to również daleka potomkinia Giedymina, wielkiego księcia litewskiego.
Anna Komorowska nadal mówi piękną polszczyzną i piątce swoich dzieci dała polskie imiona – Matylda, Maria (w 1997 roku zginęła w wypadku samochodowym), Elżbieta, Helena i Karol, Henryk, ale nie uczyła ich mówić w swoim ojczystym języku.
– Bo gdy opuszczaliśmy Polskę w trudnych chwilach, nawet mi przez myśl nie przeszło, że będziemy tu kiedyś przyjeżdżać, uczestniczyć w zjazdach rodzinnych czy robić interesy – tłumaczyła “Gali”.
„Jesteś naszą księżną Dianą”
Albert II abdykował na rzecz najstarszego syna, Filipa. Tym samym jego żona, Matylda, została pierwszą od 200 lat królową urodzoną w Belgii. W dniu jej ślubu z Filipem w 1999 roku w Brukseli pod katedrę tłumy poddanych zjechały się całymi rodzinami z najdalszych zakątków kraju. Tamtejsza kolej przygotowała bezpłatne bilety dla wszystkich, którzy chcieli obejrzeć ceremonię. Ponad 40 tys. osób witało ją okrzykami: “Jesteś naszą księżną Dianą!”.
Wśród 1,7 tysiąca gości była arystokracja z całego świata i politycy, w tym ówczesny prezydent RP Aleksander Kwaśniewski z żoną Jolantą.
Królowa Belgii mówi w pięciu językach, ale nie po polsku. Nigdy nie podkreślała też swoich korzeni, chociaż w 2004 roku prezydent Kwaśniewski przyznał jej Krzyż Wielki Orderu Zasługi Rzeczpospolitej Polskiej. Nasz kraj odwiedziła kilka razy. Po pobycie w Łodzi zapowiedziała:
– Na pewno jeszcze wrócę, choćby po to, by pokazać dzieciom kraj naszych przodków.
Król Filip lekkoduch
Przylgnęła do niego etykietka lekkoducha i kolekcjonera romansów. Był zamkniętym w sobie młodzieńcem, a potem mężczyzną, który wpadł w alkoholizm. Pojawiły się sugestie, że jest gejem. Magazyn “Linvestigeur” opisał imprezy urządzane przed laty przez Filipa w kairskich klubach gejowskich. Pismo podało również, że jako 20-latek podczas służby wojskowej koło Akwizgranu w Niemczech miał być częstym gościem w miejscowych klubach gejowskich. Jego awantury miał wyciszać ambasador Belgii w Bonn.
Publikacje o burzliwym życiu Filipa odbiły się głośnym echem w całej Europie, więc gdy zaręczył się z 13 lat młodszą Matyldą Belgowie odetchnęli z ulgą. Przyszła królowa skończyła studia logopedyczne z wyróżnieniem, a potem przez trzy lata prowadziła własny gabinet. Pracowała również z autystycznymi dziećmi. W 1996 roku poznała księcia Filipa na przyjęciu, z którego dochód przeznaczono na pomoc dla dzieci z Europy Wschodniej. Drugie spotkanie odbyło się w smutnych okolicznościach. Filip przyjechał na pogrzeb siostry Matyldy, Marii. Po kilku tygodniach ogłosili swoje zaręczyny.
Ceniona za styl i elegancję
Matylda od zawsze ceniona jest za gust, styl i elegancję (nosi m.in. stroje cenionego w świecie Belga, Driesa Van Notena). W Belgii sprzedaje się wszystko, co się z nią kojarzy: od butów przez kapelusze po biżuterię. Rodacy ją uwielbiają: piękna, skromna i sympatyczna Matylda nigdy nie popełniła gafy, w przeciwieństwie do męża Filipa, który uchodzi za sztywniaka. Para królewska ma dwie córki: Elżbietę, Eleonorę i dwóch synów Gabriela i Emanuela.