Mama Ani Przybylskiej wyciągnęła przyjacielską dłoń do kobiety, która była w potrzebie. Pożyczyła jej 800 tysięcy złotych, a teraz ma problem z ich odzyskaniem. “Faktowi” pokazała pełne szantażu i gróźb SMS-y, jakie otrzymuje od “pożyczkobiorczyni”.
Ania Przybylska była uwielbianą aktorką serialową. Jej kariera ruszyła z kopyta pod koniec lat 90., gdy zagrała Marylkę Bakę w serialu “Złotopolscy”. Publiczność pokochała ją za dystans do siebie, naturalność i stawianie rodziny na pierwszym miejscu. 5 października minęło 9 lat, od kiedy aktorki nie ma już z nami.
Komu mama Ani Przybylskiej pożyczyła 800 tys. zł?
Jedną z osób, które pielęgnują pamięć o Przybylskiej, jest jej mama, Krystyna. Kobieta już wielokrotnie udowodniła, że ma szczerozłote serce. Aktywnie angażuje się w działalność charytatywną i co roku wspiera finały Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Ostatnio jej przychylność względem potrzebujących wykorzystała obca kobieta, która pożyczyła od seniorki aż 800 tysięcy złotych.
Krystyna Przybylska zaufała mamie swojego wieloletniego asystenta. Magdalena R. powiedziała jej, że potrzebuje niespełna 1 mln złotych, by nabyć zagraniczny spadek.
Mamę Ani poruszyła historia rzekomo zmarłej, bliskiej kobiecie osoby. R. swoją wymyśloną opowieścią przywołała w Przybylskiej wspomnienia z czasów, gdy odchodziła jej córka. Przejęta sytuacją Krystyna uwierzyła naciągaczce na słowo i podzieliła się pożądaną kwotą. Gdy się o nią upomniała, dostała serię SMS-ów, które są jawnym szantażem emocjonalnym.
Dlaczego Krystyna Przybylska pożyczyła Magdalenie R. 800 tysięcy złotych?
Mama Przybylskiej z bezradności postanowiła opowiedzieć swoją historię publicznie. Udzieliła wywiadu z nadzieją, że “pożyczkobiorczyni” wreszcie ustosunkuje się do całej sytuacji.
Dostał u nas pracę. Zaczął studiować. Razem z mężem, żeśmy naprawdę mu matkowali, Mąż wymyślał dla niego obiady, a to mięso, a to grzyby. Żal straszny. On mnie teraz obarcza winą, razem ze swoim tatusiem, twierdząc, że nic nie wiedział o tej pożyczce dla jego matki. A ona mnie błagała na wszystkie świętości, żeby się nie dowiedzieli. Tu mi się lampka nie zapaliła. Cały czas czuję się zaszczuta, winna – mówiła Krystyna w rozmowie z portalem ShowNews.
Po jej wystąpieniu odezwały się inne osoby, które twierdzą, że padły ofiarą Magdaleny R. Kobieta miała naciągać tych, którzy chcieli kupić mieszkania z licytacji komorniczych. Obiecywała im pomoc w wygraniu takich aukcji. Za swoje przekręty trafiła do sądu. Została skazana przez pierwszą instancję, ale złożyła apelację, co oznacza, że wciąż jest bezkarna.
Jakie SMS-y dostała Krystyna Przybylska od Magdaleny R.?
Krystyna Przybylska po głośnym wywiadzie została zasypana pełnymi gróźb i szantażu emocjonalnego SMS-ami. Mimo swojej ogromnej sympatii do asystenta, którego matka okazała się manipulatorką, zdecydowała się upublicznić treść prywatnych wiadomości:
Ja o niczym nie wiedziałem, jak i moje dzieci. Zrobiłaś wszystko za naszymi plecami, a teraz chcesz obwiniać wszystkich. Jeżeli tak dalej będziesz hejtować mnie i moje dzieci, przyrzekam ci, że sobie odbiorę życie. Jestem na skraju wyczerpania nerwowego. Żadne ołtarzyki ci nie pomogą. Jeżeli chcesz rozgłosu, to będziesz go miała, a przed śmiercią napiszę o wszystkim do prokuratury, gazet, mediów, i że to ty mnie pchnęłaś swoim hejtem pobożny człowieku.
Mąż Magdaleny R. zapewnia, że nie wiedział o pożyczce, a przez całą sytuację rozważa odebranie sobie życia, o czym oszustka poinformowała mamę Ani:
Napisał, że on sobie odbierze życie, ale zanim odbierze, napisze do prokuratury, że ja przyczyniłam się do tego i popchnęłam go do tego kroku – napisała kobieta.
“Fakt” twierdzi, że mająca gołębie serce Krystyna jest “na skraju wytrzymałości psychicznej, ostatnio też więcej choruje”. Chociaż ma dokument poświadczający pożyczkę udzieloną matce jej asystenta, to dziś, po rozmowach z prawnikami, wie, że jeśli odzyska pieniądze, to wcześniej będzie musiała wziąć udział w wieloletniej batalii sądowej.
